wtorek, 30 lipca 2013

Nokaut drugi.

Opuszczone, obskurne i zawalające się budynki za Kielcami. Pośród pól i z dala od miejskiego zgiełku. Wredne matki straszyły swoje latorośle, że zostawią je tutaj, jeśli nie zjedzą wyznaczonej porcji szpinaku. A ona kroczyła dzielnie w kierunku ogromnej, stalowej bramy kopiąc każdy napotkany na swojej drodze kamień. Pchnęła ogromne żelastwo, które z hukiem uderzyło o rosnące nieopodal drzewo. Wchodzi do środka i od razu czuje ten charakterystyczny zapach. Mieszanina potu, krwi i dymu z papierosów. Uśmiecha się pod nosem widząc idącego w jej stronę Marcela.
-Następnym razem mów wcześniej, że chcesz obić komuś ryj -przytula ją lekko na powitanie i gasi peta tuż przy jej nodze.
-Krótka piłka, masz kogoś czy nie ?
-Było ciężko, ale jednak znalazła się jedna odważna -skinieniem głowy wskazuje na chuderlawego rudzielca uderzającego w worek treningowy. Kaśka uśmiecha się pod nosem i rusza do oddzielnego pomieszczenia, gdzie zdejmuje swoje ubranie i zakłada “roboczy strój”. Po chwili w pomieszczeniu zjawia się Marcel i pomaga jej założyć bandaż bokserski. Klepie po plecach, po czym ona wkracza na ring umieszczony na środku ogromnego pomieszczenia. Mierzy wzrokiem rudowłosą stojącą naprzeciwko i uśmiecha się prowokująco. Nie ma zawodowego sędziego, a zastępuje go właściciel ruiny, w której się znajdują. Nie ma prawdziwych kibiców, ale wokół ringu zebrał się sztuczny tłum. Nie ma zasad. Jest zimno i na pewno nie w takich warunkach powinny odbywać się walki, ale tym nikt się teraz nie przejmuje. Są one - dwie śmiałe i zdeterminowane do wygranej. Jeszcze przez chwilę mierzą się wzrokiem, jednak zaraz potem Kaśka rusza do akcji. Zbliża się do swojej przeciwniczki i wykonuje pierwsze, niepewne ruchy. Rudowłosa nie daje się zwieść i odpowiada o wiele bardziej stanowczo, przez co Szydłowska zostaje odrzucona lekko w tył. Parę w łapie ma - myśli i ponownie się zbliża. Znów jej nieporadne machanie rączkami nie przynosi efektów i kolejna próba kończy się fiaskiem. Mocno wkurwiona poczynaniem swojej przeciwniczki wstaje z parkietu i niemal od razu się na nią rzuca. Leci cios za ciosem, jednak rudzielec okazuje się być nieco trudniejszy do pokonania, aniżeli jej się na początku wydawało. Poruszenie wśród publiczności i kolejne ciosy. W końcu rudzielec ulega. Kaśka wstaje z parkietu dumna i pewna, że małolata już nie wstanie. Jednak ona ponownie pokazuje, iż nie znalazła się tutaj przypadkiem. Wstaje i wymierza kolejny cios. Kaśka zgina się z bólu, a jej prowokujący uśmieszek zastępuje grymas bólu. Wkurwiona Szydłowska z impetem rusza w stronę wytrwałej przeciwniczki i silnym ciosem rozwala jej nos, po czym stanowczym ruchem przyciska ją do lin i posyła kilka sierpowych. Rudzielec ponownie zalicza bliskie spotkanie z parkietem. I to mógłby być już koniec, jednak Kaśka jest bezlitosna i dla pewności, że dziewczyna już nie wstanie sprzedaje jej jeszcze kilka kopniaków w brzuch. Po chwili odciąga ją Marcel i sadza w kącie ringu, po czym pomaga podnieść się przeciwniczce Szydłowskiej, która po chwili znika z budynku.
-Naprawdę nie myślałaś, żeby podejść do tego na poważnie ? -do Kaśki przysiada się Kaka i podaje jej butelkę wody mineralnej. Wbija w nią przeszywające spojrzenie oczekując na odpowiedź, jednak ona tylko patrzy na nią ze zdziwieniem w oczach.
-Musiałabym trzymać się zasad, regularnych treningów, zaleceń trenera i innych głupot. To nie dla mnie -wzrusza obojętnie ramionami i wlewa w siebie ciecz.
Po chwili rozmowy z przyjaciółką udała się do pomieszczenia  z umywalką i sedesem, które służyło tutaj za łazienkę i obmyła swoją posiniaczoną twarz zimną wodą. Zdjęła owijkę i przebrała się w swoje ubrania, po czym pognała na przystanek autobusowy. Po kilku minutach drogi z głosem Ostrego w słuchawkach dotarła pod drzwi mieszkania nr dziewięć. Stanęła przed nimi i głośno westchnęła przypominając sobie całe zdarzenie z długonogą blondi. Nie było jej wstyd za to, co zrobiła. Wręcz była zadowolona, że tak dobitnie pokazała wszystkim, co myśli o mieszkaniu z Teklą pod jednym dachem. Niechętnie przekręciła klucz w zamku i weszła do środka, gdzie panowała idealna cisza. Nieco zdziwiona zrzuciła z siebie kurtkę i weszła do salonu. Rozejrzała się po mieszkaniu i zadowolona stwierdziła, że oprócz niej nikogo tu nie ma. Od razu wskoczyła pod prysznic i przebrała się w wygodny dres, po czym potraktowała swoją twarz różnymi maściami, aby wszystkie rany szybciej się zagoiły. Wyciągnęła z szafki paczkę swoich ulubionych ciastek i opadła na kanapę z kubkiem gorącej herbaty wpatrując się w padający za oknem śnieg.
Cichutkie skrzypnięcie drzwi i delikatne ich zamknięcie. Snucie się na palcach, żeby było jak najciszej do kuchni i bezszelestne otwarcie kuchennej szafki - po takich ruchach Kaśka prędzej spodziewała się złodzieja lub Strleka, który wiecznie miał pusto w lodówce i przychodził się najeść do jej mieszkania niż Krzyśka, którego de facto ujrzała. Przestała przeżuwać i spojrzała na niego zdziwiona.
-Teklę rozbolała głowa i położyła się spać. Nie chcę jej obudzić -wyszeptał i spojrzał na nią szukając zrozumienia. Ona przybrała poważny wyraz twarzy i pokiwała głową. Na palcach wstała z kanapy i podeszła do pułki z płytami. Cichutko zaczęła je przekładać, aż w końcu znalazła odpowiednią płytę i z cwaniackim uśmieszkiem pomachała nią przed nosem przestraszonego Lijka. Z gracją podeszła do wieży i włożyła ją do nośnika, po czym podgłosiła na fula i zaczęła śpiewać razem z Grabarzem Twoje oczy lubią mnie. Do tego dołączyła jeszcze taniec w stylu pogo i tym samym powstała mieszanka wybuchowa, która nawet umarłego postawiłaby na nogi.
-Ty nie naciągasz strun, ty nie walisz w bęben ! Każda jednoznaczność według ciebie jest błędem ! -wydzierała się wymachując palcem w kierunku przerażonego Krzyśka.- Przecież lubisz tę piosenkę, dlaczego nie śpiewasz ?! -Lijewski tylko oblał ją surowym spojrzeniem, a do salonu wkroczyła zaspana Tekla.
-Co ty kurwa robisz ?! -wrzasnęła szarpiąc Kaśkę.
-Ej, ja z tobą wódki nie piłam, żebyś mówiła do mnie na ’ty’ ! -odepchnęła ją od siebie i łapiąc za jej tlenione kudły przycisnęła do ściany.- To moje mieszkanie i mogę w nim robić, co tylko zechcę, a teraz mam ochotę pośpiewać -z impetem szarpnęła zaskoczoną współlokatorką i odepchnęła ją od siebie. Złapała z parapetu paczkę swoich papierosów, odpaliła jednego i kręcąc tyłkiem weszła do swojego pokoju zostawiając w tyle zaskoczoną blondynę i przerażonego Krzyśka. Rzuciła się na łóżko i zadowolona z siebie wsłuchiwała się w kłótnię tamtej dwójki.
-Katarzyna, do kurwy nędzy, gdzie ty jesteś ?! -wrzask szefa od razu stawia ją na nogi. Patrzy zszokowana na zegarek i zrywa się z łóżka. Zakłada na siebie pierwsze lepsze ciuchy i przeczesuje włosy ręką. Wybiega z pokoju i kradnie Lijewskiemu kanapkę z talerza, po czym oświadcza, że zabiera jego samochód.
-Najpierw całą noc balujesz, później śpisz cały dzień, a na końcu zapierdalasz jak debil, bo nie potrafisz wyrobić się na czas ! -no tak, wszystko przez to, że raz wyszła do klubu i musiała odespać. Przecież to nie jej wina, że zapomniała, iż dzisiaj ona ma drugą zmianę.
-Odezwał się pan wiecznie idealny ! -wrzasnęła i wybiegła z mieszkania potykając się o własne nogi. Łamiąc chyba wszystkie możliwe przepisy drogowe dotarła do klubu i narzuciła na siebie firmową koszulkę. Po drodze spotkała jeszcze wkurwionego szefa, który oznajmił, że potrąci jej z pensji, po czym stanęła za barem i od razu zabrała się do pracy. Piątek wieczorem, więc w klubie był niesamowity ruch i wszyscy pracownicy zasuwali jak mrówki. Kaśka lekceważyła zaczepiających ją gówniarzy i skupiła się na nalewaniu piwa. Kiedy klub zaczął pustoszeć, a zmiana Szydłowskiej dobiegała końca wyszła na papierosa. Usiadła na murku i zaciągnęła się nikotyną szczelniej opatulając się kurtką.
-Ej, maleńka -usłyszała, a naprzeciwko wyrósł dwumetrowy facet, a za nim czterech kolejnych.- Mamy prośbę. Widzisz go ? -skinął głową w kierunku ledwo stojącego na nogach bruneta o delikatnym zaroście, a Kaśka wbiła w niego wzrok.- Mogłabyś zgarnąć go na noc ?
-Słucham ?! -wytrzeszczyła oczy i zaczęła krztusić się dymem.
-Dobra, inaczej -wyrwał się jeden ze stojących z tyłu.- Widzę, że nas nie kojarzysz. Jesteśmy siatkarzami z Bełchatowa, ja jestem Bąku, to jest Plina, Szampon, Zati, a ten zalany w trzy dupy to Winiar -wskazał na wszystkich po kolei i znów spojrzał na zdezorientowaną Szydłowską.- Jeśli weźmiemy go w takim stanie do hotelu, to trener nas zabije, a jutro gramy mecz. Wystarczy, że go przenocujesz, a rano wskażesz kierunek na halę i kopniesz w dupę -wzruszył ramionami i posadził obok niej przyjmującego.
-Nie zaprzecza, więc chyba się zgodziła. Spadamy, panowie -szepnął Wlazły, pomachali jej na pożegnanie i zniknęli za rogiem. Kaśka spojrzała na Winiarskiego i Głowno westchnęła.
-Cześć, Misiu Winiarski jestem -wybełkotał i uśmiechnął się zalotnie podając jej rękę. Uścisnęła dłoń i bez słowa podniosła go z murku. Z trudem dociągnęła go do auta, bo może nie jest zbyt pomocna, ale z drugiej strony szkoda zostawić takiego przystojniaka na pastwę losu. Posadziła go na siedzeniu i psiocząc pod nosem ruszyła spod klubu. Myślała, że to, co najgorsze ma już za sobą, ale zapomniała, że przed nią jeszcze wciągnięcie Michała do mieszkania. Klnąc, warcząc, kopiąc po kostkach wciągnęła go do swojego pokoju. Winiar bez zastanowienia ściągnął swoje ubranie i rzucił się na łóżko w samych bokserkach.
-Co ty odpierdalasz ? Masz spać na podłodze ! -wrzasnęła i skrzyżowała ręce na piersiach, a ten tylko cwaniacko się uśmiechnął.
-Przecież jest jeszcze trochę miejsca -poklepał wolną przestrzeń obok siebie. Głośno westchnęła i założyła piżamę. Zastanawiając się czy przypadkiem nie trafiła do żenującej polskiej komedii położyła się obok obcego faceta leżącego w jej łóżku. Po chwili usłyszała tylko głośne chrapnięcie.
-Nie chrap kurwa -warknęła i klepnęła go w tyłek odwracając się na drugi bok.- Upojna noc u boku seksownego sportowca, kurwa.
__________________________
Mówiłam, że to nie będzie mądre. To będzie, w sumie jest, głupie, krótkie, niezrozumiałe i chyba trochę nierealne i przesłodzone, przepraszam. 

24 komentarze:

  1. Hahaha! Nie mogę, jaka beeka. Wyobraziłam sobie jak Kaśka pali fajkę, a do niej podchodzi 4 siatkarzy i prosi nieznajomą dziewczynę o przenocowanie Winiara. Co do Tekli? Dziwna kobieta z niej mam nadzieję, że Krzysiek szybko się ocknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. 'Upojna noc u boku seksownego sportowca, kurwa.' hehehehe
    I już mnie masz, dawno czegoś takiego nie czytałam. Mam nadzieje że uda ci się to pociągnąć w dobrą stronę. A jak nie to będę krzyczeć, kurwa xP
    Kaśka jest zajebista; Krzysiek- ogarnij dupe; Tekla- tuż tu po imieniu można się domyślić cóż to za dziewoja. Pozdrawiam. Adaaś <4

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej w zasadzie to nie masz za co przepraszać, bo właśnie takie historie polepszają humor w takie dni, jak ten dzisiejszy :)
    no jak można by było takiego biednego, zalanego Michasia nie przyjąć, no jak? :D Przecież nawet takiej opcji nie ma :)
    A Tekla to coś czuję, że od pierwszego dnia zaczęła się panoszyć, więc Kaśka mogłaby jej przywalić prosto w nos :P
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstałam sobie dzisiaj rano (jasne, jasne - po 12, a w piżamce chodzę nadal ; 3 ) i pomyślałam: łaaaaał, ja ostatnio czytałam takie fajne opowiadanie, ciekawe kiedy będzie nówka - i jest ; D trwam w bezgranicznej euforii.
    Imię Tekla razie mnie w oczy, co nie do końca pozwala mi się skupic, ale sądzę, że taki był właśnie zamysł - co by blondyna irytowała wszystkich.
    I wgl, MISIEK <3 miszczu . xd ciekawe co będzie jak się obudzą... ^^
    całusy, Ś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przesłodzone czy nie a czy to ważne? To wyobraźnia nam podsuwa takie wymysły. BTW: ciekawi mnie jak zareaguje po pierwsze Krzysiek a po drugie Winiarski. Bo myślę, że on nic nie pamięta. I jak bardzo Michał będzie chciał sie Kaśce odwdzięczyć :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no zajebisty rozdział;d "Upojna noc u boku seksownego sportowca" mega tekst;d Super rozdział, mam nadzieję, że kolejne też takie będą;d Pozdrawiam i czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Winiarski w takim stanie to dopiero jazda! Może jak wytrzeźwieje to jej to wynagrodzi i będzie upojny ranek w raminach seksownego sportowca:)

    Nie informuj mnie pod postami. Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za poprawienie humoru! :D Świetny rozdział, uwielbiam Kaśkę. Wymarzona noc z jednym z najlepszych siatkarzy w Polsce i na świecie w tym wydaniu mnie rozwaliła, hahah :D Co z tego, że nierealne, i takie są potrzebne! Ja już jestem jego fanką :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha, i to lubię! Winiar, ty zalany przystojniaku. Zabiłaś mnie tym rozdziałem. Dziękuję za poprawę humoru, a mam go zryty z powodu braku Igły i Kosy w szerokiej. Ehh, masakra.
    Dobrze, że pokazała blondynie, że to ona wkroczyła na gorący teren. Kocham ją za to! Wyobraziłam sobie ją w akcji i jakoś nie mogę, no. Wyobrażam sobie jaka z niej sztuka, no ale i tak nie mogę. :)
    Czekam na następny, dzięki za informację.
    Całuję, camilla. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie przesłodzone, jakie?
    Mieć w nocy koło siebie takiego faceta, który tylko śpi koło ciebie to nie lada wyzwanie, nie ma co!
    Ciekawa jestem jak rano zareaguje na to wszystko Krzysiek, a może i Tekli oczy wypadną z orbit? :P
    A swoją drogą akcja ze Strachami na Lachy genialna!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. a mi tam nie przeszkadza! jest zajebiście, jestem ciekawa jak na to wszystko zareaguje Lijek. czuję, że zazdrością XD

    OdpowiedzUsuń
  12. serio, aż ma się ochotę czemuś takiemu przybić piątkę. Krzesłem. W twarz.
    Krzysiu, weź się ogarnij, błagam cię.
    ciekawe, jak Krzysiek zareaguje; coś czuję, że to nie będzie miły ranek ;D
    ostatnie zdanie jest najlepsze! xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak tylko podesłałaś mi link to sobie sprawdziłam bohaterów i stwierdziłam, że muszę czytać, bo mało jest opowiadań łączących ręczną z siatkówką, a ja te sporty wprost uwielbiam :) Kibicuje Vive i lubię Lijka więc kolejny plus :)
    "Związek" Lijka i Kasi jest bardzo dziwny. Moim zdaniem przy tym jak Krzysiek przyprowadził do mieszkania tą blondynę z walizką Kaśka pokazała swoją zazdrość. Dobrze, że potrafiła się wyżyć i wyładować te negatywne emocje. Jednak i tak później pokazała pazur ;) Jestem ciekawa co będzie dalej z Winiarskim ;)
    Jeżeli możesz to mnie informuj na gg 1368561 lub na którymś z moich blogów w zakładce SPAM ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A tam, ględzisz, że jest to niefajne. Jak dla mnie jest świetne. Poprawiłaś mi tym trochę humor ;) Lijek, Lijek, sprowadzasz lafiryndy do mieszkania. Chłopie, nie rozumiem Cię. Kaśka powinna Ci wystarczyć. :D Zdecydowanie niegrzeczna Kaśka, kurna zakochałam się w tej postaci. :) Oo, mamy kilku siatkarzy i to jeszcze tych moich Bełchatowskich :3 Ciekawa jestem co to będzie rano jak Misiek się obudzi. Nie mogę się doczekać. Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział :) http://ignasiawresovii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. No i dobrze im Kaśka pokazała !!!
    Nie będzie się jakaś blondyna panoszyć po jej mieszkaniu
    Oj chłopcy chłopcy, nie ładnie tak zostawić kumpla, przecież Kasia mogła się okazać jakimś zboczeńcem i cotobybyłoby ?
    Jakby ona mu coś zrobiła, Broń panie boże coś niedobrego !
    Winiar tak się schlać przed meczem - ale moze w sumie na dobre wyszło :)
    Myślę że Misiek to moze być dobry argument przeciwko Lijkowi
    Może się do niej wprowadzi :)
    taka mała zemsta :)
    Czekam na upojny poranek
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, ten blog jest zajebisty! Twój styl pisania szalenie mi się podoba i już jestem twoją fanką. Mam tylko pytanie: co ile dni dodajesz post? Bo jestem już zniecierpliwiona :D Czekam na kolejne rozdziały i zapraszam do siebie:
    ttp://jedna-osoba-moze-zmienic-twoje-zycie.blogspot.com/

    Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :)
      Posty dodaję nieregularnie, więc nie jestem w stanie dokładnie określić kiedy pojawi się coś nowego, ale myślę, że w następnym tygodniu. Na razie cierpię na brak czasu, ale mam nadzieję, że niedługo będę miała chwilę, żeby coś naskrobać ;) Tymczasem zapraszam na moje drugie opowiadanie, w którym również występuje Lijewski : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Nominowałam cię do The Versatile Blogger:
      http://jedna-osoba-moze-zmienic-twoje-zycie.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html

      Usuń
  18. Moja wyobraźnia mnie po prostu niszczy ;p
    Przeczytałam rozdział i pobiegłam się szykować, żeby zdążyć na mecz. Pojechałam na halę, pomachałam jak głupia Lijewskiemu, zdarłam gardełko, wróciłam, więc pora na komentarz :D
    Nie mam pojęcia po co napisałam to wyżej, ale nic na to nie poradzisz - taka już jestem, trochę dziwna :P
    A sedno sprawy jest takie, że gdzie się nie spojrzę to widzę jak czterech dryblasów z pięknymi buźkami podchodzi do dziewczyny, która pali fajkę i tak po prostu podarowują jej na noc Winiara. Po prostu żyć nie umierać, prawda? :)
    No i to co ona robi jest złe, bardzo złe. - To akurat mi się wzięło po oglądaniu filmików z dziećmi, one jakimś takim prostym językiem się posługują :)
    W każdym bądź razie to opowiadanie jest świetne :)
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. www.ponowne-spotkanie.blogspot.com / SPOTKANIE TRZECIE.
    + przepraszam, że tutaj, ale nie masz takiej odjechanej zakładki.
    całuję i zapraszam, camilla. :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam na prolog mojego nowego opowiadania, czyli "Nigdy nie pozwolę Ci odejść" http://ill-never-let-you-go.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaprosiłaś mnie, więc odwiedziłam :) Wybacz, ze dopiero teraz, ale nie zauważyłam wcześnie. Nie myślałam, że ktoś to tam jeszcze odwiedza, ale teraz już sprawdzam, dlatego jakby coś jeszcze kiedyś to pisz śmiało. :)

    "coś nowego, dziwnego, innego, mało realnego i trochę przesłodzonego" - tak mi napisałaś i wiesz co? nie ważne jakie jest, ważne, że mi się podoba i chętnie będę czytała nowe rozdziały.
    Poprawiam się - ja uwielbiam tego bloga!
    Pozdrawiam Amy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. "Nierealne" trafne pojęcie, ale czyta się dobrze. Historia wciąga i to jest najważniejsze. ; )

    OdpowiedzUsuń