sobota, 10 sierpnia 2013

Nokaut trzeci.

Otwiera oczy i przerażona odwraca głowę czując, że unosi się wraz z czyimś umiarkowanym oddechem. Spogląda na śpiącego Miśka i przypomina sobie wydarzenia z minionego wieczorku. Z uśmiechem patrzy na jego poczochrane włosy i wpół otwarte usta, jednak uderzający od niego odór alkoholowy mobilizuje ją do podniesienia czterech liter. Otwiera okno, a mroźne powietrze owiewa jej rozgrzane ciało powodując gęsią skórkę. Narzuca na siebie szeroką bluzę, po czym siada na parapecie i odpala papierosa. W ciszy przygląda się sypiącemu śniegowi, co chwilę przenosząc wzrok na Winiarskiego. Wyglądem przypominał jej ideał. Cudownie zbudowany brunet o zniewalającym uśmiechu. Najbardziej w psychikę wryły jej się przepiękne, błękitne oczy tak słodko proszące o troszeczkę miejsca w łóżku. Była stuprocentowo pewna, że taki facet jest zajęty, szczęśliwy u boku zgrabnej modelki światowej klasy. Nie to, co ona. Kobieta o wiecznie podpuchniętych oczach i kilkunastu siniakach czy zadrapaniach, która w boksie widzi swoją drugą połowę. Miała więcej wad niż zalet, a jedną z nich było zbyt wczesne przywiązywanie się do ludzi. Dlatego w zwyczaju miała budowanie obronnego muru przed nowo poznanymi osobami. Doskonale wiedziała, że ją, barmankę z nocnego klubu, a jego, jednego z najlepszych przyjmujących na świecie, dzieli ogromna przepaść. Dlatego obiecała sobie, że wskaże mu drogę na halę i na tym zakończy się ich znajomość. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że nie pójdzie tak łatwo…
Cichy pomruk sprawia, że spogląda na wracającego do żywych Winiarskiego. Tłumi śmiech widząc jego zdezorientowanie i przerażony wzrok omiatający nieznany mu pokój. Rzuca w jego kierunku butelkę wody mineralnej. Wybucha śmiechem, kiedy plastik odbija się od głowy Michała, a ten przenosi na nią swoje zdezorientowane spojrzenie i również delikatnie się uśmiecha. Podnosi butelkę i zachłannie wypija resztkę wody patrząc na nią ze wdzięcznością. Kiwa głową, po czym gasi peta i zeskakuje z parapetu.
-Przespałem się z tobą ? -pyta wprost zachrypniętym głosem, który niesamowicie podoba się Kaśce, a ta kiwa przecząco głową.
-Gdybyś się ze mną przespał to na pewno na długo zapamiętałbyś tą noc -puszcza mu oczko i uśmiecha się zadziornie.
-Jak ja się tu znalazłem ? -speszony drapie się po karku, przy czym uśmiecha się niewinnie i wygląda tak cholernie słodko.
-A ufasz swoim kumplom ? -patrzy na niego, a ten przytakuje.- Ja na twoim miejscu bym przestała, bo wcisnęli cię pierwszej lepszej lasce i spierdolili do hotelu, żeby nie podpaść trenerowi. A co jeśli byłabym gwałcicielem lub seryjnym mordercom ?
-Gwałcicielem powiadasz ? -uniósł prawą brew i głośno przełknął ślinę, kiedy bez oporów zaczęła się przy nim przebierać. Niewiele myśląc zdjęła spodnie ukazując jędrne pośladki oraz koszulkę okrywającą jej płaski brzuch.- Myślę, że musiałbym im porządnie podziękować -wybałuszył oczy i ukazał rząd białych ząbków, a ona tylko prychnęła. Wskoczyła w dresy, luźną koszulkę i bluzę, po czym związała włosy w wysokiego kucyka.
-A ty co się tak patrzysz ? Ruszaj dupę, bo chcę się ciebie pozbyć zanim obudzi się mój współlokator.
-Współlokator ? -skrzywił się powoli zwlekając się z łóżka.
-A co kurwa ? Niewyraźnie mówię ? -warknęła zdenerwowana rzucając w niego spodniami. Kiedy Winiarski skończył swoje narzekanie na ból głowy oraz w końcu nałożył na siebie odzienie, Kaśka złapała go za nadgarstek i cicho otworzyła drzwi pokoju. Wszechogarniająca cisza lekko ją uspokoiła, jednak jej zszargane nerwy ponownie zostały wystawione na próbę, gdy siatkarz tuż przy drzwiach wyjściowych oznajmił, że zapomniał telefonu. Zdenerwowana Szydłowska strzeliła go w potylicę i kazała wrócić po komórkę. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zaczął wymachiwać kurtką tuż obok stołu. Stojący na nim kubek wprawiony w ruch przez kawał materiału z hukiem uderzył o posadzkę i rozbił się na kawałeczki. Winiarski stanął jak wmurowany z przerażeniem patrząc na Kaśkę, a ta poczuła nagły przypływ gorąca. Spojrzała na uchylające się drzwi pokoju Krzyśka i jego postać wyłaniającą się zza nich.
-Co tu się kurwa dzieje ? -mruknął przecierając dłońmi swoją zaspaną twarz i leniwie otworzył oczy od razu wbijając wzrok w bruneta.- Winiarski ?! -widok kumpla stojącego w jego mieszkaniu zadziałał na jego rozbudzenie lepiej niż kubeł zimnej wody.
-Lijewski ?! -Michał przenosił wzrok z szokowanego Lijka na czerwoną ze złości Kaśkę myśląc, że to wszystko to jakiś pieprzony sen.
-O matko, o matko ! Misiu Winiar ?! -z pokoju jak z procy wystrzeliła nieogarnięta blondi, której oczy błysnęły jak piorun na widok siatkarza. Ten spojrzał błagalnym wzrokiem w kierunku Kaśki. Ona potrząsnęła głową, aby przywrócić trzeźwe myślenie i podbiegła do Michała.
-Tak więc, Michale oto Krzysztof i Tekla. Krzysztofie i Teklo oto Michał -wyrzuciła z siebie z prędkością światła i szarpnęła Winiarskiego w stronę wyjścia, żeby uniknąć jakichkolwiek pytań. Biegli po schodach potykając się o własne nogi, a po chwili wpadli do autobusu, który akurat zatrzymał się na przystanku. Ciężko dysząc opadła na jedno z siedzeń, a Michał obok niej mierząc ją pytającym wzrokiem.
-O nic nie pytaj -warknęła unikając jego spojrzenia. W myślach karciła się za to, co przed chwilą zrobiła. Zachowała się jak gówniara, która po spędzeniu upojnej nocy ze swoim chłopakiem o świcie chciała pozbyć się go z mieszkania, aby rodzice o niczym się nie dowiedzieli. A przecież nic takiego się nie wydarzyło. Ona nie jest już nastolatką, noc wcale nie była upojna, a Krzysiek nie ma prawa do skarcenia za jej zachowanie. Więc dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej ? Za cholerę nie potrafi tego wytłumaczyć, ale wie, że teraz nie uniknie pytań od obu sportowców.
Westchnęła ciężko i spojrzała na Michała dając mu znak, że może już pytać.
-Mieszkasz pod jednym dachem z Lijewskim ?
-Owszem. Oraz jego drugą połówką -mruknęła wywracając oczami, a Winiarski skrzywił się nie rozumiejąc tej posranej sytuacji.
-A mogę ci coś powiedzieć ? -zapytał po chwili ciszy, a ona kiwnęła głową.- Pięknie wyglądasz, kiedy się złościsz -uśmiechnął się, a ona zachichotała cicho w duchu dziękując mu, że nie wypytywał o nic więcej. Po chwili rozmowy stwierdzili, że przydałoby się jakieś śniadanie, a najbliższym punktem gastronomicznym okazał się McDonald’s. Bez większego zastanowienia udali się na pierwszy posiłek dnia rozmawiając na błahe tematy.
-Co to za blizny ? -zmrużył oczy dopiero teraz zauważając jej poharataną twarz. Spuściła głowę i próbowała zmienić temat, jednak on nie odpuszczał.
-To przez boks.
-Walczysz ?!
-Owszem.
-Naprawdę taka niepozorna blondyneczka obija twarze innym kobietom ?! -otworzył szeroko usta ze zdziwienia niedowierzający w to, co przed chwilą usłyszał. Zaśmiała się cicho i potwierdziła ruchem głowy.
-Kocham to robić. Czuję się wtedy silna i niepokonana.
-Przecież to niebezpieczne -skrzywił się znacząco, a ona podsumowała to wybuchem śmiechu. Pochłonięci rozmową o boksie opuścili lokal i wolnym krokiem udali się na przystanek autobusowy. Kaśka dokładnie wytłumaczyła mu jak ma dojechać stąd do hotelu, ponieważ na udanie się na halę było jeszcze za wcześnie. Kiedy zdenerwowana po   raz trzeci tłumaczyła mu jak z przystanku dojść do aktualnego miejsca zamieszkania drużyny on zaczął chichotać, co jeszcze bardziej wyprowadziło ją z równowagi.
-Mówiłem ci już, że pięknie wyglądasz kiedy się złościsz ?
-Michał, skup się -westchnęła zaczynając tę samą gadkę od nowa, jednak na jej twarzy pojawił się uśmiech, a na serduszku zrobiło się jakoś cieplej.- Rozumiesz ? -zakończyła swój monolog,  a on potwierdził głową.
-Ale mam jeszcze jedno pytanie.
-Znowu zapomniałeś, w którą uliczkę skręcić ? -spytała zrezygnowana, jednak on zaprzeczył.
-Dasz mi swój numer ? -wyszczerzył się, a ona westchnęła i ruszyła w kierunku nadjeżdżającego autobusu.
-Nie -zaprzeczyła stojąc kilka metrów dalej.
-Dlaczego ? -posmutniał wyginając usta w podkówkę, co lekko ją rozśmieszyło.
-Miałam cię tylko przypilnować i na tym się moja rola kończy, a twoja kobieta na pewno nie byłaby zadowolona wiedząc co wyprawiasz poza granicami Bełchatowa -mrugnęła oczkiem i wsiadła do pojazdu. A on nie zdążył wytłumaczyć, że jest po rozwodzie i zrezygnowany usiadł na ławce przypominając sobie jak marszczy czoło, gdy jest zła.

-Chyba cię pojebało ! -krzyknęła do słuchawki ogłuszając przy okazji Marcela.
-Gówno zrobisz, a zarobisz -westchnął czując, że zaraz ulegnie.- Przy okazji nacieszysz oko seksownymi ciałkami siatkarzyków -dodał, a ona przeraziła się słysząc te słowa wychodzące z ust kumpla. Po chwili jednak o tym zapomniała widząc przed oczyma wysportowane ciało Winiarskiego.
-Dobra. Daj mi dwadzieścia minut -jęknęła, po czym wcisnęła czerwoną słuchawkę. Wskoczyła pod prysznic, wysuszyła włosy i przebrała się w nieco bardziej wyjściowy strój. Po upływie niespełna dwudziestu minut siedziała już w samochodzie Marcela słuchając jego wywodów na temat ich dzisiejszego zajęcia. To głównie dzięki niemu wiedziała co dzieje się w świecie wielkiej siatkówki, gdyż był on zapalonym kibicem. Ciągał ją ze sobą na każdy możliwy mecz, a ona zawsze jakoś dawała się namówić. Tym razem miała jeszcze zarobić zajmując się dzieciakami w kącie zabaw, czy chuj wie jak to się zwie. Po kilku minutach jazdy byli na miejscu. Niezauważona udała się w odpowiednie miejsce i rozpoczęła swoją pracę ukradkiem przyglądając się skruszonemu graczowi z numerem trzynastym, który akurat dostawał ostrą reprymendę od trenera. Zaśmiała się cicho i ponownie zajęła się pięcioletnią Zuzią próbując opanować swój wzrok, który wciąż uciekał w kierunku Michała.
Nawet nie zauważyła, kiedy spotkanie zakończyło się na korzyść Skrzatów, a matki zaczęły schodzić się po swoje rozwydrzone dzieciaki, z którymi Kaśka zdążyła się polubić. Zgarnęła swoją torebkę i już miała wychodzić, gdy poczuła czyjąś dłoń na swojej.
-Mogłabyś uprzątnąć tamte krzesełka ? -kiwnął głową w kierunku kilkudziesięciu krzesełek stojących nieopodal boiska.- Proszę cię, jakoś ci to wynagrodzę -jęknął płaszcząc się przed nią i wymachując przed nosem zeszytem z autografami. Nie czekając na odpowiedź pobiegł w kierunku zawodników z Bełchatowa doskonale wiedząc, że Szydłowska wykona robotę, która de facto była przeznaczona jemu. Wkurwiona Kaśka zabrała się do roboty bluzgając na prawo i lewo oraz kopiąc w każde krzesełko po kolei. Po chwili usłyszała za sobą cichy śmiech, a nim się obejrzała ktoś położył ręce na jej biodrach.
-Jesteś naprawdę piękna, kiedy się złościsz -szepnął jej do ucha zniżając głos, a Kaśkę przeszedł przyjemny dreszcz. Odchyliła lekko głowę do tyłu i przygryzła dolną wargę. Cała złość w tym samym momencie opuściła jej ciało i dała chwilę spokoju. Uśmiechnęła się w jego kierunku najładniej jak potrafiła, a on poprosił, aby poczekała na niego pięć minut. Wolnym krokiem wyszła z budynku i usiadła przed halą wdychając mroźne powietrze. Nie potrafiła racjonalnie wytłumaczyć uczucia, które ogarnia ją w towarzystwie Michała, ale było to coś na wzór motylków w brzuchu. I doskonale wiedziała, że nie wróży to niczego dobrego.
________________________
Chujowe, bez sensu, bez ładu i składu, do dupy. Przepraszam, ale moja wena spierdoliła i nie mogę jej znaleźć. Nie umiem napisać niczego lepszego.  

21 komentarzy:

  1. Pierwsza??? Jakie kurde chujowe, co ty opowiadasz?
    Rozdział genialny, nawet nie wiem co napisać.
    Super napisany, bosko się czyta;)
    Ale Misiek to wszystkich umiem pobudzić;d
    Cóż za niespodziewane spotkanie po meczu, no tak Michał rozwiedziony to może szaleć;d
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli podoba Ci się mój blog zagłosuj na Najlepsze Opowiadanie 2013 szczegóły tutaj : http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/2013/08/najlepsze-opowiadanie-2013-roku.html

      Usuń
  2. P kurcze. Nie spodziewałam się, że Kasia tak szybko przywiąże się do Michała, że zachowa się tak, jak to opisałaś, jak nastolatka. Że nie będzie chciała nic powiedzieć Krzyśkowi. Dla mnie to taka zagubiona osóbka, która odnajduje się tylko na ringu i tam czuje się bezpieczna, szczęśliwa, spełniona.
    To, że się przywiązała i pozwoliła Miśkowi na to ponowne spotkanie, nie wróży nic dobrego. Przynajmniej dla jego rodziny ;/
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę jednak Winiarski nie jest taki obojętny dla Kaśki. Nie rozumiem zupełnie rannych podchodów. Przecież może sobie zapraszać kogo chce do siebie, a Lijewskiemu nic do tego. Jednak sprawa się rypła, a przy okazji się okazało, że panowie się znają. Jestem ciekawe co będzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no weź przestań narzekać! wyszło ci jak zwykle świetnie! ciekawa jestem co ona z tym Michałem teraz zrobi... XD no i jak zareagował Lijek? był zazdrosny, czy jak? bo jakoś w tym rozdziale nie można było zobaczyć jego reakcji, no może oprócz zaskoczenia...

    PS. usuń weryfikację obrazkową w komentarzach, błaaagaaam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny Winiarski, fajna Kasia i fajny 'zazdrosny' Lijek.
    Bardzo mi się taka wersja podoba.
    Nie wiem, czemu ale czekam na rozwój wydarzeń

    Pozdrawiam Anka

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. oesu, kocham ich. kocham ich w całości i nie zmieniaj ich proszę!
      No i chyba nam się bohaterka zadurzyła w wysportowanym rozwodniku. Misiek, a niech cię diabli taki jesteś przystojny!
      Opisywana Tekla w tym rozdziale jest moim wyobrażeniem napalonej hoty. Ja nie wiem, czy one nie wiedzą, że takim zachowaniem każda dziewczyna w oczach sportowca będzie taką Teklą? Chyba nie...
      No i Lijek, zdziwił się szczypiorek. Tylko czy teraz nie będzie może zazdrosny? By nam się trójkącik zrobił (oczywiście pomijając hotę).

      Całuję, camilla. :**

      Usuń
  7. Michał bardzo szybko zawrócił jej w głowie:). Teraz tylko czekać na reakcję Lijewskiego. Bardzo mnie ciekawi czy będzie zazdrosny, czy bez zmrużenia okiem zaakceptuje, ze jego współlokatorka czuej motylki w brzuchu na widok Winiara:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mów tak, bo opowiadanie idzie Ci świetnie! Strasznie mnie intryguje, a Kaśkę z rozdziału na rozdział uwielbiam coraz bardziej :)
    Jestem ciekawa, jak potoczą się jej relacje z Winiarem i jak zareaguje na to wszystko Lijek, który- według mnie- będzie zazdrosny. Ale co on ma do tego, gdy sypialnię dzieli z Teklą? ;)
    Misiek jest strasznie ujmujący i szybko zawrócił w głowie Kaśce, ciekawe, jak to się dalej rozwinie :)
    Całuję :*:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak to jest do kitu, to ja jestem Pamela Anderson o.O Rozdział genialny! Winiarski Kaśka .... Taak, to dobre połączenie. Czekam na następną część :D

    Zapraszam do siebie:
    http://jedna-osoba-moze-zmienic-twoje-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Opowiadanie jest świetne jedno z lepszych jakie czytałam więc nie pieprz że jest inaczej.Czekam na rozwój wydarzeń. Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    http://wiem-ze-nie-spisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. OJEJ UBUSTWIAM
    Winiar sie spisał bardzo dobrze
    Mam nadzieje że Kaśka nie będzie go cały czas odrzucać
    Może przy okazji Lijek się odsząśnie bo ta tekla to taka dziwna jest.
    tak odrazu wystartowała z tym misiem do Winiarskiego....
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam że tak późno o tym informuję bo rozdział pojawił sie dość dawno ale jakoś nie miałam wolnej chwili
      A więc nominowałam cie do LIEBSTER AWARDS
      Więcej na http://wlochy-to-moj-nowy-dom.blogspot.com/
      Jeśli już zauważyłaś zignoruj
      A jeśli nie to zapraszam
      POZDRAWIAM
      WINIAROWA

      Usuń
  12. Zapraszam na pierwszy rozdział http://ill-never-let-you-go.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Przecież to jest zajebiste!

    Grzeczny Misiek, nie ma co! ;)
    Kasia czuje motylki w brzuchu? hohoho... :D
    Ciekawa jestem jak rozwinie się jej znajomość z Miśkiem i oczywiście co na to Lijek :)
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzy razy zabierałam sie żeby to przeczytać! Serio... Ale jestem.
    Kaśka, to Kaśka. Myślałam, że Tekle znokautuje jakimś słowem jak zaczęła sie jarać na widok Winiarskiego. Ona sama nie powinna sie przed niczym bronić. Bo może i Misiek coś w niej budzi ale to do Krzyśka ma słabość. Może zamiast brnąć w to głupie uczucie do Lijka powinna poddać sie Winiarskiemu?

    Zapraszam na corka-trenera.blogspot.com na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaki Misiek *.*
    nie no, jaram się i przestać nie mogę . wgl, to jest genialny pomysł - ten boks. taki inny i taki zajebisty ; D

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytam sobie rozdział i myślę "Kuźwa dobre to", a potem przechodzę do twojego komentarza i śmiać mi się chce. Dziewczyno dajesz radę, uwierz w to. ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeszcze jedno złe słowo na tego bloga, to wiesz, inaczej będziemy gadać :P
    Jest zajebiście :) Kącik zabaw na Hali Legionów, o zgrozo... dlaczego zawsze siedzę tak blisko niego? xd Miło by było gdyby jeszcze można popatrzeć na Winiara, ale nie, bo łaskawy pan Michał nie przyjechał wtedy do Kielc xd
    No nic, ważne, że mi się podoba ten rozdział. Co ja gadam! Cały blog jest zajebisty :D
    buźki ;*
    Zakręcona :)
    http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com - zapraszam na nowego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dotarłam tu daleko, daleko po Twoim zaproszeniu, ale nie żałuję! Ta historia jest cudowna! Uwielbiam babki pokroju Kaśki - twarde, nieustepliwe, waleczne... Ale tylko z pozoru. :) Plus za Kielce, plus a Lijka i wieeeelgachny plusior za Winiara! Genialnie ich połączyłaś, mam nadzieję, że te motylki w brzuchu do czegos pomiędzy nimi doprowadza ;)

    Dodaję się do informowanych, nie ma bata! :)

    Pozdrawiam,
    Naranja :*

    OdpowiedzUsuń