niedziela, 25 sierpnia 2013

Nokaut czwarty.

Odpala papierosa, po czym tępo wpatruje się w wypuszczany dym. Przygląda się mijającym ją ludzi, szczęśliwym po wygranej kibicom Skry i przygaszonym po przegranej kibicom Effectora. Zaciąga się po raz kolejny i zastanawia się, co takiego ma w sobie Winiarski, że pomimo szczerych chęci nie udało jej się uchronić przed znajomością z nim. Zastanawia się,  dlaczego na widok jego błękitnych tęczówek jakieś małe ustrojstwo w jej wnętrzu budzi się i zaczyna szaleć. Nie potrafi zrozumieć jak to się stało, że po ledwie jednym dniu znajomości ma wrażenie, że zna go od zawsze. Na żadne z tych pytań nie potrafi znaleźć odpowiedzi, jednak w głębi duszy cieszy się, że nie udało jej się uciec i znów spotkała siatkarza.
Po chwili obok siada Winiarski. Wyrywa jej papierosa, po czym miażdży go butem.
-Nie będziesz paliła -stwierdza stanowczo i lustruje ją równie stanowczym spojrzeniem.
-I co z tego, że teraz nie zapalę ? -prychnęła patrząc na niego z politowaniem.- Ty sobie wrócisz do Bełchatowa, znikniesz z mojego życia, a ja znów zacznę palić -wzruszyła ramionami ponownie wyjmując paczkę papierosów następnie wyjmując z niej jednego. Michał jednak szybko go przechwycił tak samo jak całą paczkę Marlboro, po czym wstał i podszedł do najbliższego kosza umieszczając w nim własność zszokowanej Kaśki.
Znów do niej podszedł kucając naprzeciwko i obejmując jej twarz swoimi wielkimi dłońmi wyszeptał z czułością :
-Wcale nie powiedziałem, że zniknę z twojego życia - twarz Winiarskiego niebezpiecznie zbliżała się do twarzy Szydłowskiej. Ich oddechy stały się przyśpieszone, a oczy automatycznie zostały zamknięte. W ogromnym skupieniu wyczekiwała, aż jego malinowe usta złączą się z jej spierzchniętymi wargami, jednak kiedy dzieliły ich już tylko milimetry, a jego nierówny oddech rozwiewał niesforne kosmyki jej włosów ktoś mało subtelnie wykrzyczał  nazwisko przyjmującego i cały czar prysł. Przeklął siarczyście pod nosem, po czym oboje spojrzeli w kierunku biegnącej w ich stronę kobiety z mikrofonem w ręku i podążającego za nią mężczyzny z kamerą.
-Chodź ! -niewiele myśląc złapała go za rękę ciągnąc w bliżej nieokreślonym kierunku, a ten bez słowa sprzeciwu biegł razem z nią. Zatrzymali się dopiero pośród bloków, kiedy mieli pewność, że młoda dziennikarka ich nie znajdzie. Oparła ręce na udach i oddychając głęboko spuściła głowę próbując unormować oddech. Zdyszana opadła na zaśnieżoną ławkę, po czym wybuchnęła niepohamowanym śmiechem, a on poszedł w jej ślady.
-Wiesz, że pierwszy raz uciekałem przed dziennikarzami ? A to wszystko przez ciebie ! -dźgnął ją palcem w żebra, a ona ponownie parsknęła śmiechem. Oparł głowę na zniszczonym oparciu ławeczki wdychając mroźne powietrze i pomyślał, że tak mogłoby już zostać. Tylko ona, on i ich zwariowane pomysły. Bez zbędnych ludzi dookoła, bez dręczących myśli o byłej żonie, bez siatkówki, która ostatnio zaczęła bardziej go przytłaczać, aniżeli cieszyć. Chciałby tak po prostu odpocząć z nią niezważając na to, że znają się tak krótko, bo przy niej czuje się tak lekko i beztrosko. Jednak doskonale wie, że tak się nie da. Że za chwilę będzie musiał wrócić do Bełchatowa, do szarej codzienności i treningów. Mimo wszystko obiecał sobie, że to się tak nie skończy, że o niej nie zapomni i nie pozwoli, aby ona zapomniała o nim.
-Zawsze tak jest ? - z letargu wyrywa go jej ciche pytanie, na które w odpowiedzi otrzymuje tylko zdezorientowane spojrzenie.- Z dziennikarzami.
-Nie. Czasami lubię udzielać wywiadów, odpowiadać na ich pytania, ale czasami szczerze mnie to męczy -wzruszył ramionami, a ona tylko pokiwała na znak, że rozumie. Siedzieli w ciszy, ale nie takiej, która krępuje, a takiej, która uspokaja, daje moment ukojenia i chwilę na poukładanie myśli.
-Chodź -wstała i stanęła naprzeciwko niego wyciągając dłoń, którą po chwili chwycił i grzecznie za nią podążał.
-Gdzie idziemy ? -zapytał, gdy przechodzili przez kolejną uliczkę.
-Niespodzianka -uśmiechnęła się słodko i przyśpieszyła kroku, a po chwili stanęli przed czymś, czego Winiarski się kompletnie nie spodziewał.
-Lodowisko ? -niemal pisnął spoglądając na jeżdżących ludzi, a ona tylko zachichotała i pociągnęła go w kierunku wypożyczalni.- Ale ja nie umiem jeździć ! -marudził i z całych sił ściskał barierkę, jednak ona nie odpuszczała i ciągnęła go za biodra. Niestety to nic nie dawało.
-Tak chcesz się bawić ? -uniosła jedną brew i wsadziła palce między żebra zaczynając go łaskotać. Skapitulował. Zrezygnowany chwycił jej dłoń i podtrzymując się barierek ostrożnie wszedł na płytę lodowiska. Postawił krok, jednak nogi szybko mu się rozjechały i po chwili zaliczył bliskie spotkanie z zamarzniętą wodą.
-Nie, ja się do tego nie nadaję -jęknął widząc zanoszącą się ze śmiechu Kaśkę.
-Na boisku się nie poddajesz, więc tutaj też nie możesz -powiedziała stanowczo i pomogła mu się podnieść.- Powoli, najpierw prawa, potem lewa…- kierowała, a on wytrwale stawiał swoje pierwsze kroki na łyżwach. Może nie wyglądali zbyt zgrabnie i nie były to płynne ruchu, a ludzie wokół mieli niezły ubaw, ale oni czuli się świetnie. Nie było żadnych problemów i złych myśli, ale były uśmiechy na ich twarz, a w głowach tylko myśl o tym, aby się nie przewrócić. Lodowisko coraz bardziej pustoszało, a po chwili byli tam sami. Zmęczony Winiarski padł na środku ciężko oddychając, a ona zrobiła jeszcze kilka kółek własnym tempem. Płynnie sunęła po płycie lodowiska, zachwycała go robiąc obroty i piruety. Siedział z otwartą buzią i szeroko otwartymi oczami zastanawiając się jak kobieta na co dzień wylewająca siódme poty na ringu, wchodząc na lodowisko może stawać się tak delikatna i subtelna. Z niesamowitą uwagą obserwował jej każdy, nawet najmniejszy ruch, podśmiewał się z ogromnych rumieńców, które wkroczyły na jej policzki, z rozmarzeniem wpatrywał się w zwinne ruchy jej kończyn. Zdyszana opadła obok niego.
-Jesteś niesamowita -westchnął, a ona tylko parsknęła śmiechem.- Wiesz, że nie wszystkie potrafiłyby się tak zmieniać z brutalnej kobiety w delikatną kobietkę ?
-Nie jestem wszystkie i nie mam na imię każda -puściła mu perskie oczko i położyła głowę na jego udach.
-Lubię cię -szepnął po chwili ciszy i ucałował jej czoło.
-A ja ciebie nie, głównie dlatego, że przez ciebie się nie wyspałam -westchnęła teatralnie i cicho zachichotała.
-Obiecuję, że tej nocy również się nie wyśpisz -uśmiechnął się buńczucznie, a przez jej głowę przemknęła myśl, że wygląda przy tym cholernie podniecająco. Uniosła lekko głowę i zbliżyła swoje wargi do jego, a kiedy chciała złączyć je w namiętnym pocałunku jeden z pracowników obiektu krzyknął, że za chwilę zamykają i trzeba już wychodzić. Po raz kolejny czar prysł i zrezygnowani opuścili płytę lodowiska. Szybko zmienili obuwie i wolnym krokiem kroczyli przez oświetlone chodniki Kielc. Rozmawiając na błahe tematy doszli do jej mieszkania, które okazało się puste. Zadowolona, że nie ma wścibskiego Krzyśka i napalonej na Winiara Tekli zabrała się za robienie kanapek i gorącej herbaty. Po chwili w kuchni pojawił się Michał i razem przygotowali kolację, po czym rozsiedli się wygodnie na sofie z kanapkami w dłoniach.
-Co łączy cię z Lijkiem ? -spytał popijając rozgrzewającą herbatę.
-Właściwie nie wiem -wzruszyła ramionami, a kiedy napotkała pytające spojrzenie siatkarza westchnęła ciężko.-  Chyba przyjaźń. Mieszkamy ze sobą od dawna, jeszcze kiedy grał w Niemczech dzielił ze mną klubowe mieszkanie, ale nie łączy nas żadne uczucie. Chyba… -dodała nieco ciszej i wzięła łyk malinowej herbaty.- A ty kogoś masz ?
-Nie. Niedawno wziąłem rozwód, bo żona mnie zdradzała. Ja zostałem sam, ona mieszka razem z ty fagasem i naszym synem, o którego mam zamiar jeszcze walczyć -jego głos stał się smutny, a oczy momentalnie straciły blask. Siadła obok niego i nic nie mówiąc wtuliła się w jego umięśniony tors. Siedzieli tak przez kilka minut, po czym zaproponował, aby obejrzeli jakiś film. Zrobił szybki przegląd posiadanych przez nią płyt DVD i padło na komedię romantyczną. Usiadł wygodnie na kanapie, a ona położyła głowę na jego udach. Wplótł rękę w jej gęste włosy, bawił się pojedynczymi kosmykami, smyrał jej odkryte ramiona, a po chwili usłyszał ciche pochrapywanie. Zaśmiał się pod nosem. Tym razem to jego plany na upojną noc trafił szlag.
__________________________________
Ach, to wszystko jest takie milutkie, że z wielką chęcią zamieniłabym się rolami z Kaśką. Z Winiara robię sobie mój mały ideał. 
A pisząc to uświadomiłam sobie jak bardzo tęsknię za łyżwami. 
I jeszcze takie małe ostrzeżenie dla Was : przyzwyczajajcie się powoli do braku Lijka, bo jego będzie tu naprawdę mało ;)

16 komentarzy:

  1. Urzekł mnie Winiar, totalnie. Strasznie mi szkoda tak świetnego faceta, nie rozumiem, jak żona mogła go zostawić dla innego i jeszcze zmuszać do walki o syna.
    Wygląda mi na to, że Michał wyrywa z Szydłowskiej subtelną, delikatną kobietę, która jest spragniona prawdziwej, szczerej miłości, którą być może, właśnie on ją obdarza.
    Czekam na kolejny i zapraszam na http://ill-never-let-you-go.blogspot.com/ , gdzie pojawił się drugi rozdział :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No Winiarski to świetny facet;) Dobrze, że chce walczyć o syna;)
    A Kasia to chyba nigdy nas nie przestanie zaskakiwać;d
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie zsiatkowkacalezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Winiar.;) Fajnie jest, ale chyba nie będzie tak do końca? Czy będzie?
    Zdrada i kłamstwa to jest najgorsze, resztę można jakoś przetrwać. Kaśka- wiesz strasznie podoba mi się jej osoba,charakter- wszystko.
    pozdrawiam e.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dwa razy próbowali się pocałować i dwa razy im coś przerwało, a na koniec jak już nie było żadnej przeszkody to ona usnęła ;)
    Narobiłaś mi ochoty na łyżwy! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. No naprawdę, już dzisiaj dostałam porcję słodyczy, a tu jeszcze taki Michał. No ideał, rzeczywiście. Jeżeli chodzi o Lijka to chociaż go kocham to mnie wkur*ił w zbyt wielcy by upaść. No ale on jest taki kochany, że i tak go chcę tutaj, no!
      Misiek chyba też zaczyna czuć motylki w brzuchu na widok Kaśki, która w tym rozdziale raczej zamieniła się w Kasię. Bardzo fajnie razem się czują, a czują jeszcze coś bardzo mocnego, więc czemu nie spróbować?

      +nowe spotkanie u mnie. :)

      Całuję, Camilla. <3

      Usuń
  6. Czułam, że tak będzie. Tylko mam dziwne wrażenie, że wszystko dzieje się za szybko. Przecież znają się jeden, góra dwa dni, a tu takie coś? Ale podoba mi się. Nawet bardzo. Nawet bardzo, bardzo, bardzo. Taki Winiar mi się podoba. Czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    Pozdrawiam, Betty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy będzie dużo czy mało krzyśka to wiesz... Jakoś, Kaśki ma być dużo! Bo `jest twarda. Winiarski ma na nią ochot? ale jak zwykle zły świat daje im sie we znaki. Taki lekki i pocieszny rozdział nawet na chwilę odciągnął mnie od czegoś innego. Ale o to chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Do cztrerch razy sztuka!! Kaśka w końcu się musi się obudzić, a wtedy już nic nie stanie im na drodze. No chyba, że Lijek i Klapa!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niee! Nie odbieraj mi Lijka, proszę. Lubię Krzyśka, bardzo. No, ale jeśli taki masz plan na to opowiadanie to się trzeba zgodzić. Mówisz, że z Michasia robisz sobie ideał? Ja też bym takowy zrobiła. Ajajaj, kiedy ja ostatnio na łyżwach jeździłam O.o Lubię, ale mam malutki uraz po tym, jak prawie sobie rękę złamałam - mądra ja ^^ Kaśka z pozoru jest taka szorstka i harda. Misiek to w niej naprawi i będzie z niej naprawdę świetna babka. Buziaki :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak mam się przyzwyczajać do braku Lijka? To ja się napaliłam na niego, a tu go nie będzie ;/ Ale od czasu do czasu się pojawi, nie? :D
    Wynagradzasz mi go Winiarem. Ojejuśku, tego też uwielbiam *.*
    Zawsze można ją obudzić, Michałku :P
    Łyżwy - tylko dzięki nim lubię choć odrobinkę zimy. Może i nie umiem na nich jeździć tak doskonale, żeby wywijać obroty, jaskółki, piruety i te inne, ale nie wywalam się z częstotliwością 60/min :D Więc chyba jest dobrze ;)
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że będzie mało Lijka, no ale to twoje opowiadanie, to ty decydujesz. I tak nadal będzie mi się podobało. ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. Do trzech razy sztuka! :D Mam nadzieję, że wreszcie im się uda i będzie magicznie :)

    Nie będzie Lijka, będzie Misiek. Taka zamiana mi się podoba ^^

    Buziaki :*

    Zapraszam serdecznie na piąty rozdział: rozczarowanie.
    http://tylko-ty-i-twoj-wlasny-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurdę, że też musiano im przeszkodzić w takim momencie.

    Ale kurde dla mnie Lijeczka nie musi być, ważne żeby był niebieskooki orgazmiator.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. corka-trenera.blogspot.com zapraszam na rozdział 17 :)

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda, że nie będzie Lijka, uwielbiam tego człowieka :c

    dobrze, że Michał nie zniknął z jej życia oby nie zniknął nigdy ;) bardzo mi się podoba, już się następnego nie mogę doczekać :D

    OdpowiedzUsuń