-Hej -odezwała się, kiedy przechodziły obok.- Podpowiecie mi gdzie znajduje się hala, na której gra Skra? -uśmiechnęła się przyjaźnie, klnąc w duchu, że nie umie sobie sama poradzić. Zawsze taka była. Nienawidziła bezradności. Nie umiała prosić ludzi o pomoc, uważała to za pokazywanie słabości.
-Na ulicy Dąbrowskiego -odparła szczupła blondynka, mierząc ją wzrokiem. Zobaczyła trzynastkę na koszulce nastolatki, uśmiechnęła się pod nosem.
-To tutaj niedaleko. Wystarczy przejść tą ulicą do końca i skręcić w lew -dodała druga, widząc jej zdezorientowany wyraz twarzy.
Podziękowała, po czym ruszyła w wyznaczonym kierunku. Jej serce przyspieszyło, widząc przed sobą halę sportową Energia. Bała się. Nieznane jej dotąd uczucie przeszyło ją na wskroś. Bała się jego surowego spojrzenia, wydętych ze zdenerwowania ust, oschłego tonu głosu i smutnych oczu. Bała się spotkania z nim,. Bała się, że nie będzie chciał z nią rozmawiać, że wypomni jej błędy. Bała się, że będzie musiała ponieść konsekwencje swojej ucieczki.
Podeszła bliżej i przypomniała sobie, że nie ma biletu. Uderzyła otwartą dłonią w czoło, psiocząc na swoje niezorganizowanie. Potwornie wkurwiona usiadła na murku przed halą i odpaliła szluga. Nie pozostało jej nic, tylko czekanie, aż Winiarski skończy mecz. Nie miała siły na szarpaninę z ochroniarzami. Doskonale wiedziała, że to nie Kielce, a znajomość z drużyną Vive w niczym jej nie pomoże.
-Potrzebujesz biletu? -podniosła głowę zdumiona. Stał nad nią młody chłopak, machając jej przed nosem biletem wstępu. Spojrzała na niego nieufnie.- No nie patrz tak. Potrzebuję hajsu, a przy okazji możesz podzielić się papieroskiem -puścił jej perskie oczko, a ona parsknęła śmiechem. Podała mu paczkę Marlboro i zapalniczkę, a z torby wyjęła portfel.
-Więc ile?
-Pięćdziesiąt -zaciągnął się nikotyną. Uśmiechnęła się słodko, trzepocząc rzęsami.- Dobra, trzydzieści -westchnął. Zadowolona podała mu pieniądze i odebrała bilet.
-Interesy z tobą to czysta przyjemność -przesłała mu całusa w powietrzu, po czym z uśmiechem ruszyła w kierunku wejścia. Przetarł twarz dłonią i pokiwał głową zdumiony. Poczuł, jak jego twarz oblewa rumieniec, była piękna. Zgasił papierosa i roześmiany odszedł.
Weszła na halę i od razu jej uszy dopadł głośny doping. To nie była ta sama, wspaniała atmosfera, która panowała na każdym meczu Vive, jednak od razu jej się spodobało. Usiadła na swoim miejscu i rozejrzała się wokół. Szybko go ujrzała. Pił łapczywie wodę, słuchając rad trenera. Po chwili rozległ się pierwszy gwizdek. Grał jak z nut. Perfekcyjne przyjęcia, atomowe ataki, szczelne bloki. Wszystko mu wychodziło. Była zadowolona, wręcz dumna. Szybkie 3:0 dla Skry, a MVP meczu został Michał Winiarski. Szyko wstała z krzesełka i pełna obaw pognała w kierunku band reklamowych. Chciała mieć tę rozmowę jak najszybciej za sobą.
Wpakowała się w tłum wrzeszczących małolat. Nijak nie mogła się stamtąd wydostać, a po chwili jej uszy zostały zmaltretowane przez pisk dziewcząt. A wszystko przez Winiarskiego, który podszedł rozdawać autografy. Zacisnęła dłonie w pięści i łokciami zaczęła się przepychać ku niemu.
-Przestań się pchać! Nie ty jedna chcesz autograf i zdjęcie -warknęła jedna z dziewczyn. Spojrzała na nią krzywo.
-Nie potrzebuję żadnego cholernego autografu. Muszę z nim porozmawiać.
-Myślisz, że cię zechcę? Jesteś brzydka i masz ohydne odrosty, a on może mieć każdą -zmierzyła ją wzrokiem, a jej piskliwy głosik jeszcze bardziej wkurwił Kaśkę.
-Zamknij pysk gówniaro, albo ci w tym pomogę -warknęła wściekła. Chyba zbyt głośno, bo wszystkie pary oczu zostały skierowane na nią. Siatkarz parsknął śmiechem.
-Przepuście ją -polecił roześmiany. Zarumieniona ruszyła w jego kierunku, powstrzymując się przed wybuchem śmiechu.
-Michał, musimy pogadać -wydusiła z siebie bez ogródek. Pokiwał zgodnie głową.
-Poczekaj chwilę -uśmiechnął się. Usiadła na pobliskim krzesełku, obserwując go. Uśmiechał się do wszystkich wokół, rozpierała go energia. Była zdziwiona jego reakcją. Nie spodziewała się, że po tym wszystkim tak przyjaźnie ją potraktuje. Co chwilę zerkał w jej kierunku, wymieniali uśmiechy.
Po kilku minutach wyszli razem z gmachu hali. Bez słowa podążali w kierunku jego samochodu, po czym razem pojechali do jego domu. Weszła niepewnie do środka i położyła swoją torbę obok drzwi. On udał się do kuchni i zrobił dwie herbaty. Rozsiadli się na salonowej kanapie, wciąż nic nie mówiąc.
-Michał...
-Kasia...-wypowiedzieli swoje imiona, przez co ona speszyła się jeszcze bardziej, a on tylko się zaśmiał.- Chciałam przeprosić cię za to wszystko. Wiem, że chciałeś dobrze, ale zrozum, że ja nie potrafię żyć pod kloszem. Uziemiłeś mnie, ale nie powinnam uciekać -przygryzła wargę, czekając na jego reakcję. Przyciągnął ją do siebie i objął ramieniem. Pocałował czule w czoło.
-Przepraszam -złączył ich wargi w namiętnym pocałunku. Całował spokojnie i czule, przelewając wszystkie swoje uczucia.- Tylko już mi nie uciekaj -ponownie musnął jej wargi, po czym delikatnie wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Położył ją na miękkiej pościeli, po czym zaczął obcałowywać jej szyję i dekolt. Dyszała ciężko, gdy przygryzał jej płatek ucha. Pozbył się koszuli, zataczał kółka językiem na nagim brzuchu, powodując dreszcze. Jęknęła, kiedy drażnił jej sutek zębami. Zdjął jej spodnie, całował wewnętrzną stronę ud, po chwili jego język wylądował pomiędzy jej nogami. Pisnęła głośno, a jej ciało opanowała fala gorąca. Zaśmiał się zadowolony z siebie i zrzucił swoją koszulkę. Rozpięła jego pasek i pozbyła go dolnej części garderoby. Wszedł w nią, a przez jej ciało ponownie przepłynęła fala gorąca. Poruszał się rytmicznie, dając im wspaniałe chwile uniesienia. Gdy szczytowali złączył ich wargi w namiętnym pocałunku. Po chwili opadli zmęczeni. Położyła głowę na jego klatce piersiowej. Zaczęła błądzić palcem po jego umięśnionym torsie. Była szczęśliwa. Czuła się przy nim bezpiecznie, nie żałowała, że wróciła.
-Kocham cię -szepnął, głaszcząc wielką dłonią jej policzek. Zgniotła jego usta swoimi wargami. Była naprawdę szczęśliwa.
____________________________
Takie łubu-dubu.
Skitrałam nagłówek i nie mogę znaleźć poprzedniego zdjęcia :c
Nareszcie wpadłam na zakończenie tej historii. Jeszcze tylko trochę i doczekamy się epilogu.
Tymczasem pojawił się prolog u Ignaczaka: smak kłamstw :)
Pierwsza? :) Jupi!!
OdpowiedzUsuńWiesz co, jak tak czytałam (czego od dawna nie robię, za co pluję sobie w brodę, czy jak to się tam powiada) ten rozdział, gdzie piszesz o świetnej atmosferze w Hali Legionów... mamusiu, ja chcę na mecz z taką atmosferą! Chociaż na jeden jedyny, tak jak było dawniej, bez podziału kibiców... Ale nie mam zamiaru się o tym rozpisywać, bo mogłoby być dość długo, a nie wszystkich interesuje to, ale tak to jest jak zagorzała fanatyczka dorwie się do klawiatury ;)
OdpowiedzUsuńJuż kończę ten temat i przechodzę do właściwego ;P
Zadziorność Kaśki mnie po prostu przeraża. Oczywiście w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu, a takowe znajduję :) Umie dziewczyna pokazać charakterek, żeby osiągnąć swój cel i podoba mi się to. Ale teraz ujawniła się nasza uczuciowa Kasia, co chyba Winiar docenił ;D Jestem ciekawa tylko ile jest w stanie dla niego poświęcić.
Buźki ;*
Zakręcona ;)
Mimo iż brak tutaj Krzysztofa (:c) to cholernie mi się podobało. Może podobałoby mi się bardziej, gdyby tak pognała do szczypiora, no ale przecież Winiara też uwielbiam. Przepraszam, plotę od rzeczy. Jakoś nie umiem się zebrać ostatnio do żadnego komentarza.
OdpowiedzUsuńA więc Kaśka jest szczęśliwa. Teraz tylko pytanie na ile? Bo znam cię troszeczkę i wiem, że nie dasz im świętego spokoju no i liczę, że spełnisz moją prośbę i wkręcisz jeszcze tutaj Lijka. Tak wiem. "Co ona ma do tego Lijewskiego?". No co ja mam poradzić, że wszędzie go dla mnie mało? :c
Dobra, bo zaraz przemowę życia wygłoszę.
Całuję,
Camilla. ♥
Dodam jeszcze tylko, że rozwalił mnie ten tekst na hali. Pyskatej pewnie zrzedła mina, kiedy Kaśka odchodziła z Winiarem w kierunku zachodzącego słońca, a raczej zamykających się drzwi hali.
UsuńKurde, dzisiaj szaleję, stąd te żałosne teksty, wybacz.
I jest fajnie, super, podoba mi się bardzo;)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały;)
No do jasnej no! Ja bym tej małej to zdrowo przyłożyła. Ale sama nie wiem co mam myśleć o tym. Co Kaśkę tak na prawdę ciągnie do Michała i co najwyżej kiedy im sie ta sielanka skończy.
OdpowiedzUsuńCholera nawet kreatywnego komentarza z siebie wykrzesać nie umiem *.*
mimo wszystko, nie wiem dlaczego, ale wolę Krzyśka...
OdpowiedzUsuńte "fanki" przy rozdawaniu autografów trochę mnie wkurzyły. reakcja Michała wcale mnie nie zaskoczyła, ale mimo wszystko, powtórzę się:
niech ona wraca do Krzyśka!
No i teraz to ja już się chyba będę miotać. Pod wcześniejszym rozdziale byłam zadowolona, że Krzysiu wyszedł z inicjatywą i pokazał, że trochę mu zależy, a teraz Michał jej wybaczył i też jestem zadowolona...
OdpowiedzUsuńChyba wolałabym, żeby pojawił się jeszcze ktoś trzeci.
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Jak ja się cieszę, że jest z Winiarem. On jest taki ujmujący, uroczy i wszystkie inne określenia typu "oh i ah", że się rozpływam. Nie można jednak zapomnieć o Lijku, który mimo wszystko, również darzy Kaśkę uczuciem. Jestem ciekawa, czy Krzysiek coś tu jeszcze namiesza, czy może Szydłowska znowu będzie miała mętlik w głowie, w której będzie siedział szczypiornista?
OdpowiedzUsuńTrudno mi na to samej odpowiedzieć, więc niecierpliwie czekam na kolejny rozdział! :*
Pozdrawiam;*
kurde, no! poprzedni rozdział rozbudził moje nadzieje, ze będzie jednak z Krzyśkiem :c
OdpowiedzUsuńmimo wszystko podoba mi się, choć i tak liczę, że wybierze szczypiornistę ;)
raz Krzysiek raz Winiar, potem znowu Krzysiek i z powrotem do Michała. I nadąż tu za tą dziewczyną. ;d Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńNie no mam nadzieję że teraz to ona już zostanie z Winiarem. Kaśka zasługuje żeby być tak po prostu szczęśliwa i liczę że to szczęście znajdzie właśnie u boku Michała.
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
WINIAROWA♥