piątek, 11 października 2013

Nokaut ósmy.

Siedziała na miejscu pasażera wpatrując się w spływające po szybie pozostałości po płatkach śniegu. Starała się o nim nie myśleć. Starała się nie myśleć o niczym. Cisza panująca w samochodzie wcale jej nie przeszkadzała. Dawała jej spokój i upragnione wyciszenie, którego tak bardzo potrzebowała.
Zatrzymali się pod blokiem. Wysiadła i nie czekając na niego pobiegła do mieszkania. Od razu usiadła na swoim ulubionym parapecie i odpaliła papierosa. Dym przyjemnie drażniący jej gardło dał jej złudzenie zatrzymania czasu. Uniosła lekko kąciki ust ku górze czując wewnętrzny spokój.
Wszedł do mieszkania, rzucił jej walizki do pokoju, po czym skierował się do kuchni. Po chwili postawił na salonowym stoliku dwa kubki gorącej herbaty i rozsiał się na kanapie. Zeskoczyła z parapetu i usiadła obok niego chwytając ulubiony kubek z logiem Vive. Położyła głowę na jego ramieniu przesiąkniętym zapachem perfum, które podarowała mu na Mikołajki. Nic nie mówił. Spokojnie czekał, aż sama się otworzy.
-Ja się chyba do tego nie nadaję -westchnęła po chwili, upijając łyk herbaty.
-A troszeczkę jaśniej?
-Nie nadaję się do życia w dwójkę -po policzku spłynęła jej osamotniona łza, którą on po chwili starł kciukiem.
-Przecież przez tyle lat żyliśmy razem.
-Ale to nie to samo. W tobie widziałam tylko i wyłącznie przyjaciela, oboje doskonale wiemy, że bylibyśmy beznadziejną parą. Nie oczekiwałam od ciebie niczego, poza robieniem zakupów i mycia naczyń po obiedzie, a nawet kiedy tego nie robiłeś, nie denerwowałam się -uśmiechnęła się. Zawsze tak było. Ona prosiła go o drobne przysługi, a on nie był w stanie nawet tego zrobić.
-A w nim co widzisz?
-Jeszcze nigdy się tak nie czułam -uśmiechnęła się, przymykając oczy, przed którymi stanął jej Michał.- Kiedy go widzę, jakieś małe ustrojstwo w moim brzuchu budzi się i urządza sobie wielkie party hard. Mam mętlik w głowie, chce mi się śmiać, mogłabym na niego patrzeć godzinami, ale czasami mam ochotę pierdolnąć mu w twarz. Dostaję kurwicy, kiedy czegoś zapomina lub coś gubi i nienawidzę, gdy marudzi, że za dużo palę. Czuję się jak trzynastolatka, która zakochała się pierwszy raz w życiu. To wszystko jest popieprzone i nie podobne do mnie, nie uważasz? -spojrzała na niego, zaśmiał się.
-Bo miłość to nie jest i nie może być zwykłe uczucie. To nie przyzwyczajanie się ani troska. Miłość to szaleństwo, to serce, które wali jak szalone, światło, które spływa wieczorem wraz z zachodem słońca, chęć poderwania się z łóżka nazajutrz, tylko po to, by spojrzeć sobie w oczy.
-Nie wiedziałam, że z ciebie się taki poeta zrobił -zaśmiała się, a on wraz z nią.
-Bo się nie zrobił. Gdzieś kiedyś przeczytałem i zapadło mi w pamięć.
-Czyli myślisz, że to miłość?
-Myślę, że to choroba psychiczna, ale po prostu przypomniał mi się ten cytat -powiedział całkiem poważnie, uderzyła go w udo.
-Przynieś coś mocniejszego. Nie mam zamiaru zmarnować wieczoru przy herbatce -poruszyła brwiami, a on wstał. Podszedł do barku i wyciągnął flaszkę czystej, ona wyciągnęła z lodówki butelkę Pepsi. Znów usiedli na poprzednich miejscach. Rozlał kolejkę, wypili.
-A co z Teklą?
-Tekla? To chyba bardziej związek na zabicie czasu, niż prawdziwa miłość -wzruszył ramionami, przechylając kieliszek. Po niecałej godzinie butelka została opróżniona. Położyła głowę na jego udach, a on bawił się kosmykami jej blond włosów.
-Skoro jej nie kochasz i żadnej poprzedniej nie kochałeś, to znaczy, że ty wciąż nie wiesz, co to tak naprawdę znaczy? -spojrzała w jego oczy niewyraźnie bełkocząc. Głośno przełknął ślinę i spojrzał na nią poważnie. Doskonale wiedziała, że to nie zwiastuje nic dobrego.
-Jest pewna kobieta, którą kocham od kilku bardzo długich lat. Ale wiem, że ona mnie nie kocha, a ja po prostu pragnę jej szczęścia -posłał jej pijacki uśmiech. Usiadła obok niego i położyła dłonie na jego zarumienionych policzkach nieprzerwanie patrząc w oczy. Zbliżyła swoją twarz do jego, założył kosmyk jej włosów za ucho, kiedy delikatnie musnęła jego spierzchnięte wargi. Ponownie spojrzeli w swoje oczy, pożądanie rosło. Zmiażdżył jej malinowe usta swoimi wargami, po czym zaczął drażnić jej podniebienie językiem. Wsunęła dłonie pod jego koszulkę, masując wyrzeźbiony tors. Pozbawił jej kraciastej koszuli i po kilku nieudanych próbach, w końcu zerwał z niej czarny stanik. Odrywając się od jej ust, zjechał językiem w dół, zostawiając mokre ślady na szyi, dekolcie i piersiach. Jęknęła, kiedy drażnił jej sutka.  Nie przestawał i wciąż sunął językiem w dół, aż w końcu dotarł do spodni. Szybko się ich pozbył i już po chwili leżała przed nim naga. Napawał się widokiem jej wysportowanego ciała, które znał na wylot. Wsunął głowę pomiędzy jej uda i zaczął przyjemnie drażnić językiem jej łechtaczkę. Jęczała coraz głośniej, gdy przyśpieszał. Pisnęła i wygięła swoje ciało w łuk głośno dysząc. Zerwała z niego koszulkę i szybko rozpięła pasek. Kilkoma prostymi poniżej pasa doprowadziła go do szału. Nie czekał dłużej. Złapał ją mocno za biodra i uniósł, po czym stanowczo wszedł w nią. Oboje głośno jęknęli. Położył dłonie na jej piersiach subtelnie je masując, kiedy ona penetrowała jego jamę ustną językiem. Poruszali się rytmicznie, a po ich ciałach spływały pierwsze kropelki potu. Wbiła mocno paznokcie w jego plecy, kiedy jej ciało oblała fala gorąca. Zrobiła czerwone szramy na jego plecach, gdy opanowała ją ekstaza. Szeptali wzajemnie swoje imiona, razem szczytując, po czym zmęczeni opadli na kanapę, próbując opanować swoje oddechy.
-Uwielbiam patrzeć, jak szczytujesz -wyszeptał jej na ucho, po czym pocałował jej czoło. Wtuliła się w jego mokry tors z uśmiechem, po czym spokojnie oddychając zasnęła.
Rano obudziła się w jego pokoju. Przetarła zmęczone oczy, odczuwając ogromny ból głowy. Z zamkniętymi oczyma poszukała pod łóżkiem butelki wody. Wzięła kilka łapczywych łyków zaspakajając pragnienie. Ociągając się wstała z łóżka, założyła bieliznę i znalezioną w jego szafie koszulkę meczową. Wzięła haust powietrza otwierając drzwi. Bała się spotkania z nim. Wiedziała doskonale, że nie tak powinien potoczyć się ten wieczór. Bała się jego reakcji, a sama nie wiedziała, co o tym myśleć. Wiedziała jednak, jak bardzo go krzywdzi. Była na siebie zła, ale nie potrafiła tego zmienić.
W mieszkaniu nie było nikogo poza nią. Weszła do kuchni i zerknęła na lodówkę, na której wisiała mała karteczka. Zerwała ją i od razu rozpoznała charakter pisma.
To nie powinno się zdarzyć, oboje wypiliśmy za dużo. Zapomnij o tym i wracaj do Michała. To jego kochasz i to z nim powinnaś być szczęśliwa.
Jej oczy pokryła bezbarwna warstwa. Wypuściła cicho powietrze. Powinna zapomnieć, ale czy chce? Nie zastanawiała się długo. Po chwili wskoczyła pod prysznic i pozwoliła, aby gorąca woda przyjemnie parzyła jej ciało dając chwilę relaksu. Wyszła po kilku minutach, ubrała się, a mokre włosy związała w wysokiego kucyka. Zebrała wszystkie swoje rzeczy i bez żadnej wiadomości wyszła z mieszkania. Klucz chciała zostawić pod wycieraczką, jednak w ostatniej chwili zrezygnowała i wrzuciła go do torby. Wybiegła z bloku i udała się w kierunku dworca. Z ogromnym mętlikiem w głowie, masą pytań bez odpowiedzi i niewidoczną siłą, która pchała ją w kierunku Bełchatowa. 
__________________________________
Ten blog zaczął żyć własnym życiem. Chyba skitrałam końcówkę :)))
+ Rozdział z dedykacją dla Camilli! Dziękuję Ci za wszystkie rozmowy, wsparcie i po prostu za wszystko :*


14 komentarzy:

  1. No to się porobiło;/
    Sama nie wiem co mam myśleć... wiem jedno rozdział jest zajebisty;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I własnie takiego obrotu akcji chciałam. Kaśka jest moim zdaniem przeznaczona dla Krzysia, a teraz gdy Michał się pojawił on zrozumiał, ze tak na prawdę to chce z nią być, tylko po co ta cała karteczka i "musimy zapomnieć"? Przecież takie zachowanie nie ma sensu. Oni muszą być razem.
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Wreszcie wyszłam z czeluści zaległości tutaj, więc zwarta i gotowa biorę się za komentarz!
      Przyznaję ,że cholernie lubię obydwu panów, zarówno prywatnie jak i w tym opowiadaniu i za cholerę nie potrafię się stuprocentowo zdeklarować do którego teamu należę, ale może tak w pięćdziesięciu jeden procentach stawiam na Winiara. I również jak poprzedniczki, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. W życiu bym nie przypuszczała ,że dojdzie do tego między Kaśką ,a Lijkiem. Ona niby kocha Winiara, ale nie sądzę aby zapomniała o tej nocy. Wydaje mi się ,że ona sama powoli zaczyna się troszeczkę gubić we własnych uczuciach i między tym co czuje, a myśli. Mam nadzieję ,że nam się Kacha odnajdzie i znajdzie szczęście u boku któregoś z nich (mam nadzieję na Winiara :D) choć z pewnością którykolwiek z jej wyborów będzie wiązał się z czyimś nieszczęściem.


      Ściskam ♥

      Usuń
  4. o boże! on ją kocha! a miałam nadzieję, że intuicja mnie zawiedzie :(
    ja Krzysia uwielbiam całym swoim skamieniałym serduchem i mam taką cichą nadzieję, że to jednak jego Kaśka wybierze, nie Michała, choć Winiara też wielbię.
    mimo wszystko nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. dziewczyna zaczyna gubić się w swoich uczuciach, a to nie wróży niczego dobrego.
    czekam na więcej, buźki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę lubię oby dwóch chłopaków. Mimo wszystko chciałabym żeby Kasia wybrała Winiara, bo jeśli muszę wybrać to 99% do 1% dla Miśka. :)
    Współczuje jej bo ona sama nie wie co czuje. Niby kocha (?) Winiarskiego, ale kochała się z Lijkiem. Krzysiek zadeklarował jej swoje uczucia. Ale skoro wyjeżdża do Bełchatowa to chyba.... Nie nie będę gdybać. Według mnie nie bez powodu napisałaś o tym że włożyła klucz do torebki i go nie zostawiła.
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jednak Krzysztof ją kocha!! Szkoda, że ona nie może lub nie chce odwzajemnić jego uczucia!! Ja osobiście widziałabym ją u boku Lijka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hoho, to się narobiło, zaskoczyłaś mnie! Mimo całej, ogromnej sympatii do Lijka, no cóż... jestem za Winiarem, ale jak będzie- tego nie wie nikt, oprócz Ciebie. Myślę, że Kaśka zgubiła się w tym wszystkim i nie będzie potrafiła przestać kochać Michała, ani myśleć o Krzyśku. Teraz jestem ciekawa jej wyjazdu do Bełchatowa i reakcji Miśka.
    Niecierpliwie czekam i przesyłam uściski <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się dzieje. ; D Trochę za późno Lijek się obudził! ale mimo to niech nie psuje tego co jest między nią a Winiarem. Tworzą cudowną parę więc niech jedzie do niego i niech beda razem ;)

    Zapraszam do siebie i do komentowania bo kolejny już czeka na dodanie ; ) ale tak łatwo nie ma ;)
    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/2013/10/dwa.html

    OdpowiedzUsuń
  9. I Kaśka zaczyna sie kręcić. Widać to w jej zachowaniu. Mimo, że coś pcha ją do Michała nie widzi niczego obok. Z resztą skoro tak bardzo jej na nim zależy to powinna coś dać w zamian. Wiem sama po sobie co to oznacza.
    A co do Krzysia? No, no... Aż mnie zatkało :)

    OdpowiedzUsuń
  10. genialne!
    kurde, ona to jednak ma bardzo trudny wybór... bo i Michał i Krzysiek to świetni faceci w tym opowiadaniu:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Zabij mnie! Wybacz, że tak dawno mnie tu nie było, ale brak czasu mnie zabija -.-
    Krzysiu... jaki on nam się romantyczny zrobił, lubię to ;D Ale wybierać między nim wspaniałym, a panem prawie idealnym to jest coś okropnego! Nie zazdroszczę. Mam nadzieję, że jednak znajdzie dobre rozwiązanie, które wszystkich zadowoli ;)
    Następnym razem jak nie znajdę czasu na nowy rozdział to sb coś zrobię.
    Buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadrabiam zaległości, sporo ich mam. ; )
    Tego się nie spodziewałam, dobrze, że nie ma Tekli, ta postać mnie tylko denerwowała. Nie czekam dłużej i lecę czytać kolejne posty.

    OdpowiedzUsuń